Nie chce sie przechwalac, ale naprawde czulam, ze to nadchodzi...Mialam takie samo naturalne przeczucie jak to, ktore odczuwalam, kiedy bylam prawie pewna, ze Pandora bedzie miala wylinke chociaz nie mialam pojecia jak modliszka zachowuje sie przed wylinka, w trakcie i po niej...
Jednak tym razem to nie po jej zachowaniu zorientowalam sie, ze cos moze sie wydarzyc, ale po jej wygladzie...Jej odlok byl bowiem ekstremalnie MASYWNY...Przez chwile nawet martwilam sie, ze peknie, bo byc moze ja przekarmilam...Wowczas jednak rozsadek podpowiedzial mi, ze przeciez caly czas karmie ja tak samo jak zawsze....Przemknelo mi przez mysl, ze moze Pandzia chce wykonac kokonek, ale nie moglam byc tego pewna...I tutaj taka niespodzianka!!! Oczywiscie kokon zawiera puste jajeczka, bo nie dopuscilam do mojej modliszki samca, tak wiec zaplodnienie nie mialo miejsca....
W zwiazku z tym wydarzeniem musze przyznac sie, ze ciesze sie ze zdecydowalam sie na te modliszke, a nie inna, bo jest naprawde dobrym gatunkiem na poczatek, na ktorym mozna sie swietnie nauczyc jak opiekowac sie takim owadem...
Ponizej zdjecia kokonu....
mam nadzieje, ze cos sie wykluje! :)
ReplyDelete