Tak zaczela sie przygoda z nasza prywatna hodowla macznikow....Obecnie hodujemy je nie tylko na pokarm dla gekona, ale rowniez dla przyjemnosci...Moja postawa w stosunku do tych stworzonek zmienila sie diametralnie...Z 'ale one sa obrzydliwe' do 'ale one sa niesamowite' ....Ekscytuje sie ich sila i pieknem transformacji...Z niepozornej dzdzowniczki, ktora potrafi sie tak dzielnie prezyc sie w szczypcach, ze czesto w ten sposob toruje sobie ucieczke spowrotem do pudelka, powstaje bialo-kremowy robaczek, ktory po kilku dniach zmienia kolor na czarny badz ciemno brazowy.....
Tak to sie zaczyna:
Etap poczwarki: Kiedy dzdzownica przeksztalca sie w poczwarke automatcyznie zabieramy ja z pudelka i przenosimy do pustego pudelka bez zadnego substratu, gdzie moze sie spokojnie wykluc...Jezeli pozostawimy ja wsrod braci i siostr moze dojsc do kanibalizmu...
Wyklucie: W momencie kiedy poczwarki zaczynaja byc ruchliwe, mozna je przeniesc do pudelka,gdzie chce sie trzymac hodowle...Takiego pudelko wypelnia sie 1cm substratem, ktory wykonuje sie z maki i platkow owsianych...Nastepnie mozna postawic w srodku wytlaczanki do jajek, aby maczniki mogly sie chowac i wedrowac ...
Zmiana koloru: Poczatkowo kremowy macznik zmienia kolor na ciemny braz, a potem czern...
Kilka zdjec naszej hodowlii:
Nasze pierwsze 'dziecko', czyli pierwsza dzdzowniczka, ktora wydobyla sie z jajka zlozonego w substracie z maki przez nasze wyklute maczniki...Jedna samica moze zlozyc do 100 jajek...
No comments:
Post a Comment